środa, 20 maja 2015

Rozdział XVI

UWAGA ROZDZIAŁ ZAWIERA DUŻO WULGARYZMÓW I NIESTOSOWNYCH WYPOWIEDZI [+18]

Śniadanie przebiegło w kompletnej ciszy. Mi to nie przeszkadzało. Dopiero po posiłku się ubrałem w szare dresy i czarny t-shirt. Siedziałem w swoim pokoju i przeglądałem portale społecznościowe. Nagle do pomieszczenia wszedł Omar.
- Co robisz?- zapytał z zaciekawieniem.
- Nie interesuj się bo kociej mordy dostaniesz- rzuciłem chamsko.
Zaśmiał się sarkastycznie i dalej ciągnął swoją myśl.
- O co ci znowu do cholery chodzi!?- krzyknął na mnie.
- Odpuść sobie, ok? - odpowiedziałem nadal nie odrywając wzroku od ekranu.
Podszedł do mnie i zamknął laptopa z głośnym trzaskiem.
- Patrz na mnie jak do ciebie mówię!
- A kto powiedział, że chcę słuchać twojej litanii?
- O teraz taki jesteś? Wczoraj jeszcze nie powiedziałbyś czegoś takiego a tym bardziej do mnie.
- A kim ty niby jesteś, że "a tym bardziej do mnie"!? Jakimś VIP'em czy coś mnie ominęło?
- Do kurwy nędzy chyba jestem twoim chłopakiem, co nie. Czy ty zawsze musisz wszystko psuć?
- Aha, czyli teraz to wszystko moja wina!?
- A nie?
- A ty to dziewica Maryja bez żadnych wad?
- Cholera jasna Felix uspokój się!
- Bo co, zabronisz mi?
- Nie, ale proszę cię o to bo...- przerwałem mu.
- Bo co? Bo jesteś "chyba" moim chłopakiem. Jeśli masz się tak zachowywać to nie chcę się spotykać z kimś takim- z trudem to wypowiedziałem.
Zapanowała martwa cisza. Po dłuższej chwili otworzył usta i powiedział.
- Czyli co? Chcesz zerwać? - powiedział łamiącym się głosem.
Nic nie mówiąc poklepałem go po ramieniu i wyszedłem z pokoju.
Usiadłem w salonie na kanapie.
- Co to były za krzyki? - spytała Vicky.
- Nie twój interes gówniaro - warknąłem.
- Ha pewnie nie chciałeś dać mu w dupę - zakpiła z satysfakcją.
- Victoria! Dobieraj słownictwo. A poza tym to ich sprawa co robią- bronił mnie Troye.
-Ej idź do niego, zrób mu lodzika na zgodę i będzie ok- z ironią rzuciła.
Posłałem jej mordercze spojrzenie i czekałem na reakcję brata lub któregoś z rodziców. Niestety nic, cisza.
Postanowiłem pójść na spacer i ochłonąć- zawsze mi to pomagało.
Wróciłem do pokoju po słuchawki i telefon. Zza drzwi prowadzących do kolejnego pokoju usłyszałem cichy szloch. Jak najszybciej udałem się do pobliskiego parku.
Myślałem o kłótni z przed kilku minut temu. Cholera jak ja go zraniłem. Coś ukuło mnie w sercu. Zrobiło mi się go żal. Jak tak mogłem zrobić, przecież go kocham. Chyba, że to tylko chwilowe zauroczenie? Nie wiem. Kurwa. Dlaczego moje życie jest takie skomplikowane? Dlaczego nie może być takie jak Victorii? Ma wszystko czego tylko sobie zamarzy: przyjaciół, miłych znajomych ze szkoły, zero dręczycieli i żadnych problemów.
Z zamyśleń wyrwało mnie zderzenie z kimś. Nikt z nas nie upadł. Zaraz. To Ada. Co ona tu robi? Zawsze o tej godzinie w weekendy jeszcze śpi.
- Oj przepraszam... Felix! - lekko się uniosła gdy poznała, że wpadła na mnie- Dlaczego nie jesteś teraz w domu?
- A czemu miałbym tam być? - odpowiedziałem z grobową powagą- A w ogóle ty już nie śpisz o tej porze? Jest 11 w niedzielę.
- Tak nie śpię, bo idę do mojego przyjaciela, ponieważ mnie potrzebuje. A czemu z nim nie jesteś? Chyba wolałby twoje towarzystwo niż moje.
- Po co tam idziesz? - zaintrygowany wypytywałem.
- Dzwonił do mnie i prosił żebym szybko przyszła. A co się w ogóle stało?
- On sam ci powie.
- Jezu, a czemu ty nie możesz mi tego powiedzieć? - drążyła temat z determinacją
- Jak się dowiesz to będziesz wiedziała dlaczego nic ci nie powiedziałem.
- Ok ok. Ja lecę bo uszy mi urwie. To pa
Pożegnaliśmy się i wróciłem do mojego spaceru.
Postanowiłem zadzwonić do OG. Chłopak zaproponował wypad do galerii, gdzie mieliśmy wychaczyć jakieś "foczki". W sumie jestem singlem więc mogę.
Po 30 minutach od telefonu, byliśmy już w galerii i chodziliśmy bez celowo.
W międzyczasie weszliśmy do jakiegoś spożywczaka i kupiliśmy chipsy i colę. Po zakupach poszliśmy na ławkę przed galerią. Przed ogromnym budynkiem znajdował się dość spory plac z ławkami i olbrzymią fontanną.
Cały czad dostawałem SMS'y od Ady o podobnej treści typu:
"Jesteś świnią"
"Myślałam, że jesteś inny"
"Nie spodziewałabym się tego po tobie"
"Nienawidzę cię"
"Jak mogłeś mu to zrobić"
"Lepiej by było gdyby cię nie poznał. Teraz nie cierpiałby przez takiego dupka jakim jesteś"
Podobnych wiadomości było ponad 50. Nie odpisywałem, bo wiedziałem, że i tak dostanę zjebe przy najbliższej okazji.
____________________________________________________________________

5 komentarzy = kolejny rozdział

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz