czwartek, 2 kwietnia 2015

Rozdział XII

Podszedł do mnie bliżej i chwycił mój prawy nadgarstek.
Przyjrzał się uważnie grawerunkowi i po upływie kilkunastu sekund przejechał opuszkami palców po tatuażu.
Oderwał wzrok od malowidła i spojrzał mi głęboko w oczy. Jego wyraz twarzy mówił sam za siebie, że chce wyjaśnień.
***
Ze snu wyrwał mnie cichy szloch. Otworzyłem oczy i przetarłem je. Do pomieszczenia wpadało światło przez okno do połowy przysłonięte czarną roletą. Podnosząc się z łóżka spojrzałem na zegar wiszący nad komodą. Wskazywał on godzinę 8:37. Stojąc na równych nogach zacząłem szukać źródła płaczu. Długo nie musiałem się trudzić. ZNalazłem go, a raczej ją - swoim łóżku. Siedziała tam Ada. Była roztrzęsiona i załamana. Słone łzy torowały sobie ścieżki po jej rozgrzanych od płaczu skroniach. Cały czas spoglądała w ekran swojej komórki. Bez zastanawiania, podszedłem do dziewczyny i usiadłem obok. Z jej twarzy odgarnąłem kilka kosmyków w kolorze jasnego blondu. 
W tym momencie oderwała wzrok ze swojego telefonu i spojrzała mi głęboko w oczy. Wiedziałem, że musiało się stać coś strasznego. Chciałem spytać co się stało, lecz nie zdąrzyłem, ponieważ Ada podała mi urządzenie. Na wyświetlaczu ujrzałem post z Facebook'a. Była to wiadomość dodana z oficjalnego konta One Direction. Z treści posta dowiedziałem się, że Zayn Malik opóścił zaspół.
Niemożliwe. Dlaczego? Rozumiem jej zachowanie. Czuję się podobnie. Ona szlocha i to widać. Ja płacze wewnętrznie. Jest to dla mnie strata, ponieważ jestem directioner boy. 
***
~Ada's POV ~
Zbliżał się wieczór. Cały dzień przesiedziałam z chłopakami, którzy mnie wspierali i pocieszali- w sumie Felix pocieszał i wogóle, Omar mnie wyśmiałi powiedział, że to tylko głupi zespół. Dupek. 
Gdy opószczałam blok Felixa i Omara było prawie ciemno. Szczerze boję się ciemności, ale nikomu o tym nie mówiłam. Bałam się zgardzenia i odrzucenia. 
Mój krok był szybszy niż zwykle. Całą drogę powrotną płakałam. Przyśpieszyłam go, gdy usłyszałam czyjeś kroki za sobą. Przechodziłam akurat koło lampy i ławeczki, która stała pod nią. Zaczęło mi się kręcić w głowie i czułam, że tracę równowage. Postanowiłam usiąść na tej ławce i zostać tam póki mi się nie polepszy. 
Po kilku sekundach obok mnie jakaś wysoka postać, która rzucała cień. Trochę się wystraszyłam, bo ta osoba stała w miejscu.  Tym nieznajomym okazał się być bardzo przystojny blondyn o błękitnych jak ocean cudownych oczach. Kucnął przede mną i ze zmartwieniem na mnie zerknął. 
- Hej mała co się stało? - spytał ze zmartwieniem wyrysowanym na twarzy.
- Wszysto jest ok - skłamałam, bo troche się go bałam
- Przecież widze, mnie nie oszukasz - uśmiechnął się ukazując rządek równiótkich białych zębów. Po chwili ciszy zaczął ponownie wypowiedź. - Dobra nie musisz mówić, tylko proszę nie smuć się ,bo taka ładna dziewczyna nie może chodzić smutna
***
- Zaraz będziemy pod moim blokiem- poinformowałam chłopaka- O to tutaj - wskazałm mój dom.
- Szkoda, że już doszliśmy- ze smutkiem powiedział Oscar. 
- Ej taki przystojny chłopak jak ty nie powinien się smucić - przedrzeźniłam go ze śmiechem.
Blondyn również wybuchnął śmiechem. Po zabawnej chwili porzegnaliśmy się i wróciłam do domu.
Było dość późno, jednakże mimo tego weszłam na laptopa i zalogowałam się na wszystkich portalach społecznościowych po koleji. 
W międzyczasie poszłam pod prysznic i zjeść kolacje. Gdy wróciłam do swojego pokoju i zajrzałam na Facebooka'a zauważyłam, że dostałam zaproszenie do grona znajomych. 
Zaproszenie było od OSCARA ENESTADA. To ten chłopak, który mnie odprowadził. Z tego co mi powiedział to ma 18 lat, mieszka w centrum i chodzi do szkoły, którą kojarzę. cZaraz to ta szkoła do której chodził Felix.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz